13 marca 1944 roku oddział „Wilka” pojawił się w Kielcach, ale wyglądał dość nietypowo. „Wilk” i trzej jego ludzie byli przebrani
w niemieckie mundury. Prowadzili swoich dziewięciu kolegów udających aresztowanych. Wszyscy szli ulicą Karczówkowską w kierunku torów. Gdy do nich doszli musieli się zatrzymać, bowiem szlaban został zamknięty. Po chwili obok nich zatrzymał się samochód pocztowy w eskorcie dwóch Niemców. Decyzja „Wilka” była szybka, a dla Niemców całkowicie zaskakująca. Partyzanci rozbroili Niemców
i opanowali auto. Związani jeńcy trafili na pakę samochodu. „Wilk” zajął miejsce obok kierowcy, a jego żołnierze z tyłu samochodu. Dowódca postanowił jechać „na miasto”.
Zanim odjechali obok nich pojawili się dwaj niemieccy strażnicy przemysłowi. Całkowity przypadek. Także ci przedstawiciele niezwyciężonej III Rzeszy zostali rozbrojeni i znaleźli się obok rozbrojonych wcześniej. Samochód ruszył ulicami: Ogrodową, Słowackiego, Hipoteczną, Leonarda, Bodzentyńską i Wesołą aż do Rogatki Krakowskiej. Jeżdżąc po mieście porywano Niemców. Na pace samochodu znalazło się ich łącznie dziewięciu, w tym jeden oficer. „Wilk” obawiając się jednak dekonspiracji postanowił opuścić miasto. Wyjechano w kierunku Borkowa i Pierzchnicy. Oddział klucząc przed pościgiem dotarł aż w okolice Jędrzejowa, a w efekcie 17 marca, znalazł się na stacji kolejowej Wolica (linia Kielce – Kraków). Stacja została opanowana. Taki sam los spotkał pociąg towarowy. Strzegących go pięciu Niemców rozbrojono, a część pocisków artyleryjskich, znajdujących się w wagonach, została uszkodzona.
Wreszcie przez Słowik dotarli do swojej bazy w Gałęzicach.
Efektem czterodniowego „rajdu” było 16 rozbrojonych Niemców, w tym dziewięciu porwanych. Zdobyto 15 sztuk broni oraz wiele
cennego sprzętu.
13 marca 1944 roku oddział „Wilka” pojawił się w Kielcach, ale wyglądał dość
nietypowo. „Wilk” i trzej jego ludzie byli przebrani w niemieckie mundury. Prowadzili swoich
dziewięciu kolegów udających aresztowanych. Wszyscy szli ulicą Karczówkowską w kierunku torów.
Gdy do nich doszli musieli się zatrzymać, bowiem szlaban został zamknięty. Po chwili obok nich
zatrzymał się samochód pocztowy w eskorcie dwóch Niemców.
Decyzja „Wilka” była szybka, a dla Niemców całkowicie zaskakująca. Partyzanci rozbroili
Niemców i opanowali auto. Związani jeńcy trafili na pakę samochodu. „Wilk” zajął miejsce obok
kierowcy, a jego żołnierze z tyłu samochodu. Dowódca postanowił jechać „na miasto”.
Zanim odjechali obok nich pojawili się dwaj niemieccy strażnicy przemysłowi. Całkowity
przypadek. Także ci przedstawiciele niezwyciężonej III Rzeszy zostali rozbrojeni i znaleźli się obok
rozbrojonych wcześniej.
Samochód ruszył ulicami: Ogrodową, Słowackiego, Hipoteczną, Leonarda, Bodzentyńską i
Wesołą aż do Rogatki Krakowskiej. Jeżdżąc po mieście porywano Niemców. Na pace samochodu
znalazło się ich łącznie dziewięciu, w tym jeden oficer. „Wilk” obawiając się jednak dekonspiracji
postanowił opuścić miasto. Wyjechano w kierunku Borkowa i Pierzchnicy.
Oddział klucząc przed pościgiem dotarł aż w okolice Jędrzejowa, a w efekcie 17 marca, znalazł
się na stacji kolejowej Wolica (linia Kielce – Kraków). Stacja została opanowana. Taki sam los spotkał
pociąg towarowy. Strzegących go pięciu Niemców rozbrojono, a część pocisków artyleryjskich,
znajdujących się w wagonach, została uszkodzona.
Wreszcie przez Słowik dotarli do swojej bazy w Gałęzicach. Efektem czterodniowego „rajdu”
było 16 rozbrojonych Niemców, w tym dziewięciu porwanych. Zdobyto 15 sztuk broni oraz wiele
cennego sprzętu.13 marca 1944 roku oddział „Wilka” pojawił się w Kielcach, ale wyglądał dość
nietypowo. „Wilk” i trzej jego ludzie byli przebrani w niemieckie mundury. Prowadzili swoich
dziewięciu kolegów udających aresztowanych. Wszyscy szli ulicą Karczówkowską w kierunku torów.
Gdy do nich doszli musieli się zatrzymać, bowiem szlaban został zamknięty. Po chwili obok nich
zatrzymał się samochód pocztowy w eskorcie dwóch Niemców.
Decyzja „Wilka” była szybka, a dla Niemców całkowicie zaskakująca. Partyzanci rozbroili
Niemców i opanowali auto. Związani jeńcy trafili na pakę samochodu. „Wilk” zajął miejsce obok
kierowcy, a jego żołnierze z tyłu samochodu. Dowódca postanowił jechać „na miasto”.
Zanim odjechali obok nich pojawili się dwaj niemieccy strażnicy przemysłowi. Całkowity
przypadek. Także ci przedstawiciele niezwyciężonej III Rzeszy zostali rozbrojeni i znaleźli się obok
rozbrojonych wcześniej.
Samochód ruszył ulicami: Ogrodową, Słowackiego, Hipoteczną, Leonarda, Bodzentyńską i
Wesołą aż do Rogatki Krakowskiej. Jeżdżąc po mieście porywano Niemców. Na pace samochodu
znalazło się ich łącznie dziewięciu, w tym jeden oficer. „Wilk” obawiając się jednak dekonspiracji
postanowił opuścić miasto. Wyjechano w kierunku Borkowa i Pierzchnicy.
Oddział klucząc przed pościgiem dotarł aż w okolice Jędrzejowa, a w efekcie 17 marca, znalazł
się na stacji kolejowej Wolica (linia Kielce – Kraków). Stacja została opanowana. Taki sam los spotkał
pociąg towarowy. Strzegących go pięciu Niemców rozbrojono, a część pocisków artyleryjskich,
znajdujących się w wagonach, została uszkodzona.
Wreszcie przez Słowik dotarli do swojej bazy w Gałęzicach. Efektem czterodniowego „rajdu”
było 16 rozbrojonych Niemców, w tym dziewięciu porwanych. Zdobyto 15 sztuk broni oraz wiele
cennego sprzętu.